Impressum / kontakt

Tomasz pawlak
Irena, Marian i Witkacy

 


S.I. Witkiewicz, Portret Ireny Solskiej, il. nr 23 z Listy Ireny Solskiej, PIW, Warszawa 1984, wybór i oprac. Lidia Kuchtówna. Źródło: „Comoedia” z dn. 24 X 1926 r. KDM, I 666


S.I. Witkiewicz, Portret Ireny Solskiej, 1926. Źródło: I. Solska, Pamiętnik, wstęp i oprac. Lidia Kuchtówna, WAiF, Warszawa 1978, po s. 160, oraz L. Kuchtówna, Irena Solska, PIW, Warszawa 1980, il. 56. KDM, I 646


Portret Mariana Mariańskiego, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1913, nr 180, s. 5




Marian Mariański w fotografii Wacława Szymborskiego, – ze zbiorów fotograficznych Baza ikonografii teatralnej Biblioteki Jagiellońskiej (odsłona 06.10.2019).


Marian Mariański i Irena Solska, Kraków 1913. Irena Solska w roli tytułowej i Marian Mariański jako Hrabia Aleksy w sztuce Caryca Melchiora Lengyel, Ludwika Biro. Fot. Wacław Szymborski, Baza ikonografii teatralnej BJ.


Afisz z zaproszeniem na spotkanie z Adamem Czerbakiem, Warszawa 1929 – ze zbiorów Biblioteki Narodowej, CBN POLONA (dostęp: 06.10.2019)


Irena Solska, aktorka i kochanka Witkacego w latach przed I wojną światową, wspominała:

We wrześniu przyjechała [do Zakopanego] Mirta Noel – to ciągle był jeszcze rok 1913. Śmierć Mariańskiego [aktor Marian Mariański – ulubiony partner Solskiej w teatrze, zmarł 1 sierpnia 1913 zob. informacja] bardzo ją wzruszyła. Równocześnie z odczytami przyjechał do Zakopanego prof. Czerbak [Adam Czerbak – „profesor mediumistyki”, autor jednodniówek, po I wojnie przeprowadził się do Zakopanego1 – zob. informacja] – okultysta. Tych dwoje ciekawych ludzi spotkało się na odczycie, na którym nie byłam. Po odczycie przyszli do mnie na skromną kolację i seans. Mirta bardzo sobie tego życzyła!

Stolik okrągły, nas troje, na czwartym miejscu fotografia zmarłego kolegi. Trudno skromniej i prościej. Objawów żadnych. Profesor zmęczony odczytem, w przeświadczeniu, że seans się nie odbędzie, poprosił o odstawienie go do hotelu. Wyszliśmy z tego pokoju, wkrótce wracamy – Mirta znikła! Po chwili z pustej szafy, która stała w tym pokoju, wypadł kłąb – trudno powiedzieć ludzki: wypadła opętana Mirta. Głowa i ręce złączone z nogami, brzuch nadaje kształt kłębowi. Głosem niesamowitym, nieludzkim, zduszonym woła do profesora: „Amulet, amulet!” Profesor żegnał Mirtę i usiłował ją przeprowadzić przez pokój do kanapy. Mirta nie szła; to były skoki na głowie połączonej z nogami. Profesor pasami magnetycznymi usiłował rozprostować jej ciało. Z trudem, bardzo powoli, udało mu się przy mojej pomocy wsunąć poduszki pod jej wygięty kręgosłup, uspokoić i … jakże opisać piękno twarzy i rąk Mirty w chwili, kiedy zduszonym jeszcze głosem prosiła o odmówienie z nią Pod Twoją obronę. Zaczęła mówić. Wróżby jej były odpowiedzią na wszystkie moje troski i przeżycia:

Hanka będzie zdrowa. Zmarły jest z tobą ciągle, nie zostawi cię samej. Chwile pełne grozy, które idą, wymagają opieki dla ciebie i Hanki. Przetrwacie wszystko. Szczęścia ziemskiego nie będziesz miała. Jesteś z rodu Atlantów! Nie wolno mi było tego mówić. Za to, że cię uświadomiłam, czeka mnie kara.

Te fantastyczne chwile, przerywane modlitwą, zostały mi na całe życie w pamięci. Mirta, jak powiedział profesor Czerbak, pod wpływem wielkiego przejęcia prawie nagłą, nieoczekiwaną śmiercią kolegi Mariańskiego wpadła nie tylko w trans, ale w stan kataleptyczny, tak silny, tak niezwykły, że profesor w swojej długiej pracy pierwszy raz w życiu widział coś podobnego. Wracając do pełnej świadomości, Mirta krzyknęła boleśnie:

Oh, boli, nie wolno mi było mówić. Nogę mam skaleczoną, lewą nogę. Wysunął się tak boleśnie przez mały palec!

Stwierdziliśmy, że noga i mały palec miały krwawą szramę.

Profesor odjechał do Krakowa. Mirta została; prosiła o seans wieczorem. Nie chciałam z Mirtą zostać sama, bałam się. Przyszedł dr Wilczyński [Henryk Wilczyński, od 1908 r. lekarz z „Warszawianki” przy ul. Jagiellońskiej]. Notował, co Mirta mówiła, tym razem w skupieniu, w spokoju:

Dom „Ornak” [willa rodziny Sokołowskich, obecnie przy Grunwaldzkiej 20] zbudowany jest na kościach zamordowanego dziecka, sprawdzić można w księgach parafialnych w Poroninie. Hanka [Hanna (Anna) Sosnowska – córka Solskiej, chora na gruźlicę] będzie zdrowa. Sobowtór Mariańskiego się zjawi. Narzeczona Witkacego p. J. [Jadwiga Janczewska] odbierze sobie życie w styczniu 1914 roku.

Drobne sprawy, które Mirta omawiała, wszystko się potem powoli realizowało.

Oto wspomnienia niezwykłe. Chciałabym to niespotykane medium przypomnieć tym, którzy ją znali, a dać poznać tym, którzy o Mircie Noel nie słyszeli. Zginęła w swoim mieszkaniu na Chmielnej podczas powstania 1944 roku. Mirta Noel – prawdziwe nazwisko Roma Stecka – pochodziła z kresów, z rodziny ziemiańskiej. Jej właściwości medialne objawiły się wcześnie, bo już w 16 roku życia: jechała tramwajem, wpatrzyła się w jakiegoś pana. Kazała mu oddać pieniądze, które zagrabił swoim wychowankom. Nieoczekiwanym wystąpieniem ocaliła uczciwość nieznanego człowieka.

Nie lubiła o sobie mówić. Mirta, to było nie tylko wspaniałe medium, to był wyjątkowo dobry i przyjazny człowiek. Brak mi jej. Podczas okupacji widywałam ją jeszcze. Teraz mogę ją tylko najżyczliwiej wspominać2.

Informacja 1:

Marian Mariański, właśc. Knake-Zawadzki, także Knake-Mariański (1888–1913), aktor, zaczął występować pod nazwiskiem Zawadzki w Krakowie, następnie w Poznaniu. Od września 1908 r. do końca życia występował w teatrach krakowskich. „Miał dobre warunki zewnętrzne (wysoki wzrost i reprezentacyjną postawę); grywał z powodzeniem role amantów i bohaterów”. Za: Słownik biograficzny teatru polskiego 1765–1965, Warszawa 1973, s. 423.


Informacja 2:

Adam Wiktor Czerbak, pseud. Arski (1874–1932), magnetyzer, homeopata, mediumista, pisarz, malarz, kompozytor, a także wydawca, założyciel polskiego Towarzystwa Badań Psychicznych w Krakowie (1913), Koła Miłośników Mediumizmu (ok. 1919), Związku Homeopatów i Magnetopatów (ok. 1928) oraz – być może – Koła Miłośników Mesjanizmu. Urodził się we Lwowie. Ukończył seminarium nauczycielskie, a następnie podjął pracę w dwuklasowej szkole ludowej w małopolskich Piotrowicach (1900–1901), następnie pracował w szkole w Jaśle, a ponadto rozpoczął działalność w Polskim Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”.


W 1904 r. c. k. Rada Szkolna Krajowa mianowała Czerbaka zastępcą nauczyciela muzyki i śpiewu w męskim seminarium nauczycielskim w Starym Sączu, a następnie w 1907 r. przeniosła go na stanowisko nauczyciela prowizorycznego. W 1907 r. wyjechał do Genewy, gdzie poznał głośną wówczas w Europie metodę Émile’a Jaquesa Dalcroze’a (1865–1950). Metoda ta obiecywała rozbudzenie naturalnych sił żywotnych oraz zintegrowanie, ukształtowanie i rozwinięcie osobowości poprzez ruch połączony z muzyką i rytmem. Po powrocie próbował ją Czerbak wprowadzić do programu nauczania, co spotkało się z jeszcze większą wrogością, podobnie jak opracowane przez niego śpiewniki. Przeniesiony do Krosna Czerbak nie zabawił tam długo, bowiem już w 1912 r. uczył metody Dalcroze’a w krakowskim Instytucie Muzycznym przy ul. Św. Anny oraz w Prywatnym Gimnazjum Żeńskim Heleny Strażyńskiej. Czerbak legitymował się już wówczas świadectwem ukończenia kursu muzyki i rytmu w Hellerau (mieście-ogrodzie stanowiącym dzielnicę Drezna, do którego Dalcroze przeniósł swój instytut), uważany był więc za rzetelnego znawcę i pierwszego polskiego propagatora tej metody. W tym samym czasie Czerbak zaczął również zyskiwać rozgłos swoimi badaniami mediumizmu na Śląsku, a także odczytami na ten temat (m. in. Kraków 13.10.1912, 9.04.1913, Cieszyn 26 i 27.04.1913, Częstochowa 16 i 17.05.1913) oraz pokazami gimnastyki według systemu Dalcroze’a w wykonaniu swych uczennic. Z dniem 1 września 1913 r. otworzył własne seminarium muzyczne przy ul. Wiślanej 4, w którym oprócz dzieci zamożnych rodziców kształcił również, bez pobierania opłat, utalentowane dzieci z biednych rodzin. O jego pokazach „Echo Literacko-Artystyczne” pisało, że były pod każdym względem wzorowe, czym wzbudzały gorący aplauz publiczności, i dodawało, iż „jest ze wszech miar pożądanym, aby te nowe u nas gałęzie nauki zainteresowały nie tylko sfery artystyczne, ale i pedagogiczne”, bowiem ćwiczenia te, jak żadne inne, mogą wyrobić „poczucie rytmu i szlachetnego ruchu, tak znakomicie wpływającego nie tylko na estetyczne zdrowie ciała, ale i ducha”. W tym czasie Czerbak napisał także Zmartwychwstanie: misterium w 3 aktach (Kraków 1914). Spośród wygłaszanych wówczas przez Czerbaka odczytów najważniejsze okazały się dwa, stanowiące zintegrowaną całość. Pierwszy z nich przedstawiał historię i rozwój nauk tajemnych oraz proces ich przemiany prowadzący do powstania koncepcji magnetyzmu, hipnotyzmu i innych zjawisk związanych z osobami obdarzonymi medialnymi właściwościami, drugi zaś prezentował eksperymenty najbardziej znanych badaczy tych właściwości. Oba odczyty zostały wygłoszone w krakowskim Hotelu Saskim w drugim tygodniu marca 1913 r. i wzbudziły ogromne zainteresowanie. W związku z tym 15 marca Czerbak zwołał zebranie, na którym zaproponował założenie Towarzystwa Badań Psychicznych, wzorowanego na podobnych istniejących np. w Anglii, instytucjach. Spotkanie zaszczycili: Willy Reichel, autor licznych publikacji, m.in. Der Magnetismus und seine Phänomene (1892), Der Heilmagnetismus, seine Beziehungen zum Somnambulismus und Hypnotismus (1896) czy An occultist's travels (1908), oraz Rudolf Baumann (syn) z Bytomia, współpracujący z „Okkultistische Rundschau”. Zgromadzenie wybrało na przewodniczącego Adama Czerbaka, a także wyłoniło komisję, której zadaniem było opracowanie statutu. W skład komisji weszli: Czerbak, Mędrkiewicz i Krośnieński („Nowa Reforma” 1913, nr 2).
Cytat za: hasło: "Czerbak-Arski Adam" w leksykonie na portalu "Kultura polska wobec zachodniej filozofii ezoterycznej w latach 1890–1939" (odsłona 06.10.2019).

Magdalena Samozwaniec z właściwą sobie ironią pisała o Czerbaku:

 

Drugą sławą [po drze Radwanie] był niejaki dr Czerbak, który potrafił przy zaćmionym świetle usypiać całą widownię – co i dzisiaj umieją wyczyniać niektórzy autorzy dramatyczni, wcale tym sławy nie zyskując. Dr Czerbak grasował po całej Polsce, a w Zakopanem wplątał się w życie tamtejszego „najlepszego” towarzystwa, eksperymentując na naiwnych damach. Uprawiał on między innymi systemami tak zwany „Schreck-system”, który polegał na tym, aby opornemu, który za nic nie chciał zasnąć, ryknąć do ucha: „Śpij!!”.

Madzia [Pawlikowska-Jasnorzewska, siostra Samozwaniec] pierwsza zgłosiła się do eksperymentu, oświadczywszy profesorowi, że jest wypróbowanym medium. Profesor posadził ją naprzeciw siebie i swoje ogniste źrenice wbił w jej oczy. Ściskał jej ręce, szepcząc: – Usypiam… usypiam powoli… już nie wiem, co się mną dzieje… kim jestem… zapadam się coraz głębiej… coraz głębiej w sen. – Madzia znużona przymknęła oczy. – Już śpi – rzekł profesor, gładząc z zadowoleniem długą rozwianą brodę – teraz możemy jej wmówić, że jest
całkiem kimś innym… na przykład niemowlęciem w kołysce, które zaraz zacznie kwilić! – Madzia nie wytrzymała i uśmiechnęła się kącikami ust. – Jeszcze nie śpi snem hipnotycznym – zauważył po chwili z pewnym zniechęceniem – trzeba użyć ostatecznego sposobu. – Pochylił się na d nią i z całej siły ryknął jej do ucha: – ŚPIJ! Nie przygotowana na to, zerwała się przerażona z krzesła, po czym zaczęła się śmiać jak szalona. Profesor obraził się bardzo i od tego czasu ledwo jej się kłaniał.
M. Samozwaniec, Maria i Magdalena, t. 2, Pruszków 1992, s. 10.

Sama Solska tak pisała do swego przyjaciela, Edwarda Osmolskiego, 1 czerwca 1927 r.:

 

A potem była na bardzo dziwnym seansie. Prof. Czerbak usypiał koleżankę moją i kolegę. Koleżanka jest bajecznym medium. A kolega został wprowadzony w stan możności widzenia swojego poprzedniego wcielenia i tu przyszedł moment niesłychany. Kiedy zasypiał, narzuciłam mu myśl, że chcę wiedzieć, co Pan w tej chwili robi. Powiedział (na pytanie prof.: Kim jest?) imię Pana i część nazwiska i strasznie płakał, powtarzając: „jestem sam, sam, sam”3.

August Zamoyski zaś wspominał, jak razem z Witkiewiczem otrzymali od Czerbaka propozycję wspólnych występów:

 

Dla Witkacego szczytem zabawy było „nabieranie”. Urządzaliśmy z nim też zebrania spirytystyczne przy wirujących stolikach, a ponieważ znałem moc sztuk magicznych i kuglarskich, więc nabieraliśmy wszystkich kolosalnie. Powodowałem „aporty” w postaci tajemniczych przedmiotów, jak na przykład skrwawionego sztyletu, zerwanego gonta czy kilku wpuszczonych nietoperzy. Powodowałem samogranie fortepianu, samopisanie maszyny, wystukującej zagadkowe wypowiedzi, które Witkacy interpretował, siejąc strach i popłoch. Niekiedy Witkiewicz mnie hipnotyzował: wpadałem w trans, posłuszny wszystkim rozkazom, wytwarzałem „plazmę” spowodowaną żuciem mydła. Znany spirytysta Czerbak, zachwycony naszym seansem, chciał nas angażować do światowego „tourneé” (była wtedy wielka „moda” na spirytystów, dowodem wszechświatowa sława spirytystów: Eusapia Paladino, Guzik-Kluski etc.)4.

Zestawmy wspomnienie Solskiej z kartką pocztową napisaną przez Romanę (Romę) Stecką do Witkacego5:

 

[Lwów, 30 X 1913]

Gdyby to Łaskawemu Panu nie zrobiło różnicy – uprzejmie prosiłabym, jeśli to możliwe naturalnie, o przysłanie fotografii mojej i Mariana. Tak bardzo pragnę ją mieć na pamiątkę dziwacznego seansu z Panem i Jego przyjacielem.

Jak się Pan miewa ze zdrowiem? Ja siedzę we Lwowie – powodzenie duże, moc ciekawych typów i obserwacji. Będę jeszcze ze dwa tygodnie.

Serdeczne, uprzejme wyrazy łączy bardzo życzliwa

Roma Stecka

To, że Witkacy bywał u Mirty Noël z Tadeuszem Micińskim na seansach spirytystycznych, wiemy z listu do Czerwijowskiej z sierpnia 1912 roku:

„Miciński jest cudowny. Czytał mi swoją rzecz X. Faust7. Bywamy z nim u chiromantki Myrthy Noël”8.
Jednak wspólny seans z Marianem – wobec powyższego wspomnienia Solskiej, oraz informacji, jak śmierć Mariana Mariańskiego wpłynęła na Mirtę Noël, może oznaczać, że w kartce z 1913 roku nie chodziło o późniejszego bywalca u słynnej chiromantki, a jednocześnie przyjaciela Witkacego, Jana Mariana Hempla, a właśnie o Mariana Mariańskiego. Zapewne Witkacy poznał go podczas swego pobytu w Krakowie i romansu z Ireną Solską – jeśli był to ulubiony partner sceniczny aktorki, to nie mogli się nie znać. Można zatem przyjąć, że Witkacy z Mariańskim spędzili wspólne chwile z Mirtą Noël, podczas „dziwacznego” seansu. A oprócz tego [czy może podczas seansu?] Witkacy zrobił zdjęcie Steckiej/Noël i Mariańskiego, o które po kilku miesiącach od śmierci aktora upomniała się sama spirytystka. Czy zdjęcie mogło się zachować w zbiorach fotograficznych po Witkacym?


Tomasz Pawlak, październik 2019


1 Adam Czerbak (z Warszawy) jest wymieniony na liście gości zakopiańskich w dniach 12–19 sierpnia 1913 r. - zatrzymał się wówczas w Hotelu Morskie Oko. Zob. „Zakopane” 1913, nr 19, s. 11. W kwietniu 1913 wygłosił w Krakowie odczyty Objawy mediumiczne w świetle nauki eksperymentalnej – być może w Zakopanem dawał ten sam wykład. Zob. „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1913, nr 82 (z 9 IV), s. 5. Witkacy rysował go w 1930 r. Zob. KDM II, poz. 475, 477.

2 I. Solska, Pamiętnik, wstęp i oprac. Lidia Kuchtówna, WAiF, Warszawa 1978, po s. 115–117. Romana Stecka-Olechnowicz (1868–1944) – pochodząca z rodziny ziemiańskiej spirytystka, chiromantka, która po stracie majątku wykorzystywała swój dar i występowała pod pseudonimem Mirta (Myrta vel Myrtha) Noël. Zob. Ldż II, Aneks, list 71, przypis 23, s. 578. Seans spirytystyczny z rewelacjami o śmierci Janczewskiej wspominała w swoich tekstach Bogna Wernichowska, zob. m.in. (BW), Najsłynniejsi wróżbici, „Przekrój” 2001, nr 32, s. 30. Witkiewicz wskazywał Mirtę (Myrtę) el Noël w liście do żony z 19 IV 1926 jako osobę, od której można wziąć rysunki na wystawę.

3 Listy Ireny Solskiej, wybór i oprac. L. Kuchtówna, PIW, Warszawa 1984, s. 133.

4 A. Zamoyski, Jak i dlaczego zostałem formistą, „Poezja” 1968, nr 1, s. 28. O Czerbaku jako niepoprawnym publicyście i polemiście zakopiańskim, zob. M. Pinkwart, Prasa zakopiańska w latach 1891–1939, wyd. 2 poprawione i uzup., Nowy Targ 2016, s. 234–236.

5 S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 18:] Listy II (wol. 2, cz. 2). Opracowali i przypisami opatrzyli J. Degler, S. Okołowicz, T. Pawlak, Warszawa 2017, s. 566–567 (dział: Potencjalni adresaci, dedykacje).

6 Kartkę pocztową wypatrzył na aukcji antykwarycznej Stefan Okołowicz i sfotografował ją, uzyskując jednocześnie zgodę na publikację. Zob. Listy II, s. 567.

7 Xiądz Faust – powieść T. Micińskiego (Kraków 1913), do której S.I. Witkiewicz wraz z J. Rembowskim wykonali ilustracje.

8 Zob. S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 17:] Listy I, opracował i przypisami opatrzył T. Pawlak, Warszawa 2013, Listy do Czerwijowskiej, list 13, s. 215.